Ogień wygaszano, żeby ich nie przyciągać i na wietrznej i zimnej wyspie ludzie kulili się razem szukając ciepła i pokrzepienia. Aby odstraszyć zjawy, ukryć fakt, że jest się człowiekiem zakładano maski - często zrobione ze świeżo wydrążonych zwierzęcych łbów. Ociekające krwią musiały być naprawdę przerażające.
Ale minęły wieki i dziś Halloween - od lat - jest świętem radosnym, które zapewne nie cieszy jedynie cukrzyków.
W Richmond, VA coroczne świętowanie odbywa się na Hanover Ave, na której co roku rozdaje się 20-30 tysięcy cukierków i innych słodyczy.
Na mnie największe wrażenie zrobił chyba człowiek przebrany za prysznic, ale oceńcie sami, czy straszniejsze są dla Was przydomowe cmentarze:
czy wolicie napić się piwa ze szkieletem, nawet jeśli wiele wskazuje na to, że za życia był piratem:
czy wolicie dzieci na huśtawkach:
a może jednak szkielety należy zamykać w klatkach lub wieszać?:
należy też przypomnieć o niebezpieczeństwach zmian stanu cywilnego:
ja mam jednak słabość do czarownic i wiedźm:
a dla niedowidzących można zawsze powiększyć dekoracje:
nic jednak nie przebije tradycyjnej Halloweenowej dyni:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz