środa, 24 sierpnia 2016

Kijów - między Michajłowskim i Sofijskim soborem

Kijów jest miastem.... kontrastów.

Jego skomplikowana, wielowyznaniowa, wieloetniczna, wielojęzykowa historia, pełna krwawych konfliktów, ale też pogodnego współistnienia wpływa i na architekturę miasta. Miasta potwornie poranionego swą historią, ale ciekawego, tętniącego życiem, łączącego to co było z nadzieją na to co będzie. W sercu jego starej części stoją dwa sobory - Michajłowski i Sofijski.
Sobór Michajłowski (sobór św. Michała o złotych kopułach) błyszczy nowością




a przecież pierwszy budynek stanął tu jeszcze w XI wieku i od tego czasu sobór - przebudowywany i zmieniany, wciąż istniał. Dlaczego więc taki nowy? W latach 30-ych, w radzieckiej Ukraińskiej Republice Ludowej powstać miał budynek Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Ukrainy. Decyzje oczywiście zapadły w Moskwie. Projekt, ogromny, monumalistyczny i wymagający usunięcia soboru Michajłowskiego i - przyległej do niego - cerkwi św. Trójcy, sporządził architekt, który w ogłoszonym konkursie nawet nie wystartował (a pomimo to go wygrał). Pomimo społecznych sprzeciwów (bardzo niebezpiecznych w tym czasie, profesor Mykoła Makarenko został za wygłaszane przeciw zburzeniu soboru protesty aresztowany i zamęczony w więzieniu), a nawet mimo protestów zagorzałego, wysoko postawionego komunisty Feliksa Kohna, który chciał ocalić niesamowite mozaiki Soboru Michajłowskiego projekt zatwierdzono. 14 sierpnia 1937 r. niemal tysiącletni sobór wyleciał w powietrze.
Ironia losu chciała, że wskutek terroru, czystek, opieszałości komunistycznej gospodarki, a następnie wojny, zbudowano tylko jeden z dwóch półksiężyców gmachu Komitetu Centralnego (pomiędzy nimi miał znaleźć się gigantyczny pomnik Lenina), a drugi, ten, który miał stanąć na miejscu wysadzonego soboru, nie powstał nigdy.
Tak wygląda pierwsza połówka komunistycznej świątyni stalinowskich lat terroru:
Po upadku komunizmu i uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę sobór odbudowano w latach 1997-2000.

Sobór Michajłowski łączy przepiękny Pasaż Włodzimierski ze stojącym naprzeciwko (i oryginalnym) Soborem Sofijskim. Pochodzący z X wieku sobór jest jednym z nielicznych budynków jakie przetrwały niszczycielskie najazdy mongolskie (w tym ten najgorszy, z XIII wieku, po którym Kijów niemal przestał istnieć). Przepiękne wnętrze zdobią mozaiki i freski, z których najstarsze sporządzali jeszcze artyści sprowadzeni z Konstantynopola, gdyż to na konstantynopolitańskiej Hagia Sophia wzorował się książę kijowski. Poniżej zdjęcia tej kijowskiej perełki:





Przed Sofijskim Soborem stoi pomnik Bohdana Chmielnickiego na koniu - piękny i groźny. Pochodzący z lat 80-ych XIX wieku pomnik nie uzyskał nigdy ostatecznej formy jaką chciał mu nadać autor - Michaił Mikieszyn. Pod kopytami rumaka, którego dosiada Chmielnicki miały znaleźć się wolne ludy słowiańskie (Ukraińcy i Kozacy), polska szlachta oraz Żydzi. Mikieszyn chciał się w ten sposób przypodobać carowi. Protesty części mieszkańców Kijowa nic by zapewne nie wskórały, ale wyczerpanie funduszy oraz śmierć Mikieszyna zaprzepaściły (i jakże słusznie!) ten planowany pokaz siły cara i pogardy dla obcych (do których zaliczono tu wszystkie powyższe grupy bez względu na ich wewnętrzne skłócenie).

Znacznie skromniejszy pomnik, za to prawdziwie wzruszający i przerażający, stoi przed Soborem Michajłowskim. To pierwszy (w Kijowie są dwa) pomnik upamiętniający ofiary Wielkiego Głodu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz